To się nazywa pasja! Ponad 1200 km na rowerze!

czwartek, 27.8.2015 09:44 12314 14

- Było warto, choć kolana jeszcze do dziś mam spuchnięte – mówi dzierżoniowianin Marian Kołodziejski, który przejechał maraton rowerowy na trasie Paryż – Brest – Paryż o długości ponad 1200 km. Dzierżoniowskiemu maratończykowi zajęło to ponad 60 godzin, z przerwą na sen. - Było trudniej, niż się spodziewałem. Najbardziej ucierpiało siedzenie – przyznaje, choć jest z wyprawy bardzo zadowolony. Udział w wyścigu wsparło miasto w ramach projektu "Dzierżoniów pełen pasji".

Paryż-Brest-Paryż to niewątpliwie najbardziej znany i zarazem najstarszy maraton długodystansowy na świecie. Pierwsza edycja miała miejsce w 1891 roku. Organizowany jest zawsze co 4 lata w połowie sierpnia. Rekord trasy to 38h 55 min. W przeciwieństwie do naszego rodzimego maratonu Bałtyk Bieszczady Tour o długości 1008 km, uczestnicy pokonujący trasę są zdani na siebie – zabierają ze sobą części zapasowe, narzędzia, odzież.

- Ekipy zachodnie były dobrze przygotowane, miały swoje wozy serwisowe, campery do spania i nie musiały korzystać z noclegów organizatora. Dodatkowo wszystko było płatne i trzeba było czekać pół godziny na rejestrację na nocleg – opowiada o niedogodnościach Marian Kołodziejski - Ale podobało mi się to, że ludzie naprawdę żyli tym wyścigiem. To było prawdziwe święto, trasy były udekorowane rowerami podświetlonymi świątecznymi światełkami, ludzie kibicowali zawodnikom przy drodze nawet nocą.

Dzierżoniowianin był bardzo dobrze przygotowany do wyścigu kondycyjnie. Sama jazda zajęła mu 50 godzin 21 minut. - Było naprawdę ciężko, podjazdy po 20 km... Startowaliśmy 16 sierpnia o godz. 17.00. Przejechanie dwóch dni i nocy non stop jest niemożliwe, trzeba się przespać – opowiada - Starty odbywały się po 500 osób spod toru kolarskiego Vélodrome w Paryżu, grupy były prowadzone przez eskortę policji w szpalerze ludzi przez całe miasto. Nie spodziewałem się, że tyle osób będzie oglądało wyścig. A wzięło w nim udział ok. 6 tys. zawodników z 68 krajów świata, w tym ponad 30 zawodników z Polski. Cieszę się, że zaliczyłem tę imprezę.

Choć był to morderczy dystans, dzierżoniowski maratończyk nie odpoczywa. Zaraz po przyjeździe z Francji znów wskoczył na rower i 22. sierpnia wziął udział w Maratonie Rowerowym Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych 2015 w Nietążkowie koło Leszna, zdobywając pierwsze miejsce w swojej kategorii na dystansie giga 258 km, a ósme w kategorii open w klasyfikacji generalnej. To się nazywa sportowy duch!

źródło: UM Dzierżoniów

Przeczytaj komentarze (14)

Komentarze (14)

autor wtorek, 01.09.2015 22:59
Pogratulować !!!!!!!!!!!!!
Bronek sobota, 29.08.2015 21:46
ALE TAN PAN TO NIE PRZYPADKIEM BOGDAN ?? TO...
bez komentarza... czwartek, 27.08.2015 15:44
A nie pomyśleliście wzechwiedzący fotografowie, że może miał na kasku...
piątek, 28.08.2015 07:16
Dlaczego artykuł piszesz przez "ó" ?
Wstyd Dobo !!!! czwartek, 27.08.2015 16:10
Nio własnie nie jest ciekawe bo ucięte ! Gośc odpierniczył...
lolo czwartek, 27.08.2015 17:48
Kadr mistrzostwo !!!!!
czwartek, 27.08.2015 19:28
Jak to nie można upubliczniać logo? Przecież firmy płacą ciężkie...
lolo czwartek, 27.08.2015 17:51
Doba zatrudnia ludzi z grupą i ciągnie kasę...
były sportowiec czwartek, 27.08.2015 16:07
Gratulacje panie Marianie życzę dalszych sukcesów
Wstyd Dobo !!!! czwartek, 27.08.2015 11:20
Ja piernicze kto tą fotke kadrował ? Sie pytam...
czwartek, 27.08.2015 11:57
Jak to kto?Kompletne beztalencie.Brak elementarnej wiedzy na temat fotografowania.
Wstyd Dobo czwartek, 27.08.2015 12:09
tu nie trza elementarnej wiedzy przecie ! Moje dziecko ma...
czwartek, 27.08.2015 15:40
Umi ?
Jozek z Uciechowa. czwartek, 27.08.2015 09:49
Zdjecie trzeba bylo w pionie zrobic. Chlopina przepedalowal 1200km, a Wy...