Wiersze Adama Lizakowskiego na Dni Kultury Żydowskiej
Adam Lizakowski
Wiersze pochodzą z mającego się ukazać tomu pt. Jak zdobyto Dziki Zachód w jednym z poznańskich wydawnictw późnią jesienią tego roku.
Gross-Rosen w lutym 1945 roku
Wiał wschodni zimy wiatr
Hitler gdzieś w Berlinie został
i nagle Sturmhauptführer
jak śnieg lutowy zbladł
Rosjanie atakują Wrocław
A komendant Johannes Hassbroek
tylko mocnej zapiął pas
w dłoni ścisnął zimny mauser
Jak raniony wąż syknął przez zęby
SS-Hauptsturmführer Albert Lütkemeyer
nie mamy z nimi żadnych szans
tę wojnę wygrał czerwony gad
przez nich zawalił się nasz świat
ewakuować obóz niepotrzebnych gazem
poddusić potrzebnych do marszu zmusić
A komendant Johannes Hassbroek
tylko mocnej zapiął pas
w dłoni ścisnął zimny mauser
Z ołowiano cynowych bladych chmur
ulewa bomb spadła stalowa
odważny Niemiec chował się jak szczur
szukając w ziemi betownowych dziur
bezużyteczny był mauser
Tysiąc katiusz w niebo pluło
w oczach pociemniało w biały dzień
śmierć zabrała wielu w wieczny cień
A komendant Johannes Hassbroek
tylko mocnej zapiął pas
w dłoni ścisnął zimny mauser
SS-Sturmbannführer zaszył się w ciemny kąt
marzył tylko o jednym aby ktoś zabrał go stąd
w dalekie strony do dzieci i żony
lecz został sam łeb trafiony serią bomb
A komendant Johannes Hassbroek
tylko mocnej zapiął pas
w dłoni ścisnął zimny mauser
nie mamy z nimi żadnych szans
tę wojnę wygrał czerwony gad
Przez nich zawalił się nasz świat
Niemcy opuszczają Langenbielau
Długi sznur Niemców przypominających
kropki niedokończonego zdania pchających
lub ciągnących zmierza do pociągu z wagonami
bez kolczastych drutów w oknach
Rodzina może zabrać ze sobą tyle
ile jest w stanie naładować na wózek
udźwignąć na ramionach nie więcej -
nie jest to widok z apokalipsy ale
zdjęcie z podręcznika do historii
nie jest to wypracowanie szkole
ani zapis kronikarza ale wiersz
Nie pęka serce -
stare fotografie tak przepędzono tych
co chcieli rządzić światem tysiąc lat
Tych co z radością i zachwytem wiwatowali
wcześniej i przed
teraz jest potem i później
Nad ich głowami nie latają samoloty
nie sieją ołowianego deszczu ani gradu
nie gwiżdżą śmiercionośnym dźwiękiem
kule karabinów maszynowych nie ma bomb
rozrywających i dziurawiących ziemię
Nie pęka serce -
stare fotografie tak przepędzono tych
co chcieli rządzić światem tysiąc lat
Ich kara nie jest usłana martwymi
dziećmi i niemowlętami nie muszą
biec nago padać na twarz w kałuże
chować głowy za przydrożny kamień
Dla nich wojna była czymś odległym
„ostateczne zwycięstwo” i propaganda
Goebbelsa uśpiła ich czujność nie dojrzeli
do klęski na ich białych obrusach nie ma plam
krwi nie rozrywają swych koszul na opatrunki
Nie pęka serce gdy patrzę na stare
fotografie tak wygnano tych
co chcieli rządzić światem tysiąc lat
Rozpoczynał się nowy świat
dla wypędzonych i dla wypędzanych
nowy świat zlepiony z krwi potu łez
budowany na gruzach i ruinach –
- powstawało coś czego świat
jeszcze nie widział
Na 140. rocznicę zbudowania synagogi *
Prostokątna bryła budowla
z wysokimi oknami snukłymi
jak palmy daktylowe
znakiem przyjaźni pomiędzy tymi co
się tutaj urodzili wychowali umarli
rozmiękczyli swymi kośćmi ziemię
pod twardym niebem sudeckim
jest mlecz ruderalny
Ręce klaszczące do tańca
wycięły żywe litery w kamieniu
probierczym niczym szlifierz z gracją
wygładziły ulotność
nie dla tych z kamiennym sercem
Życie Żydów sowiogórskich
i mieszkańców podgórza podobne jest
do broszki spinającej światło księżyca
z światłem krzewu gorejącego
monoteistyczni złączeni na wieczność
wbrew dziejowym wiatrom i burzom
* Wiersz został przeczytany przez autora w czasie obchodów jubileuszu 140. rocznicy zbudowania synagogi w Dzierżoniowie 21 maja 2015 roku.
„Sportschule” w Peterswaldau
Dzisiaj łatwo sobie wyobrazić
opisać jak fotografię lub obrazek:
In der Nähe der Stadt befand sich am Übergang
der Städte Bielawa (Langenbielau)
Pieszyce (Peterswaldau) und Dzierżoniów
(Reichenbach im Eulengebirge) das Arbeitslager
„Sportschule”
W lasku z dala od ludzkich oczu znanym
tylko zakochanym i przestępcom
wysypującym nielegalnie śmieci ponad
70 lat temu był obóz przymusowej pracy
Najemcą obozu była firma tkalnicza
Christian Dierig AG z Langenbielau
oraz przędzalnia firmy Boscha i tkalnia
Flechtnera w Reichenbach im Eulengebirge
Nazwa „Sportschule” niewiele miała
wspólnego ze sportem ze sprawnością fizyczną
współzawodnictwem nie poprawiała więźniom
sylwetki ani zdrowia ofiary trzymano ich w
prymitywnych warunkach
SS-mani okazy zdrowia wilczy apetyt
rasa panów młodości siły
Zdolni do wszystkiego jako „trenerzy”
treningi indywidualne –
bicie w nerki stawianie stopy na krtani
topienie w beczkach czy kadziach –
głodowe racje żywności i wody
przyczyniły się do śmierci niewinnych
Specjaliści traktowali ludzkie życie
jak przedmiot którego trzeba pozbyć się
jak najszybciej aby nie miał czasu
na zbieranie własnych zębów i kości
Chciwością i krzywdą wypełniali
kieszenie przecież chcieli zarabiać
na darmowej pracy byli przecież
także ludźmi to takie oczywiste jak
dwa dodać dwa jest cztery
Obóz wyzwoliła 8 maja 1945 roku Armia Czerwona.Zakłady Dieriga w Bielawie zostały w tym samym roku znacjonalizowane przez państwo polskie, jednak dzięki posiadaniu fabryki w Augsburgu w zachodniej strefie okupacyjnej Niemiec, firma Christian Dierig AGzachowała ciągłość prawną i kierowana jest przez rodzinę Dierigów do dziś. Nikt z rodziny nie został ukarany za pracę niewolniczą więźniów.
Pierwszy Teatr Żydowski w Rychbachu
Witam w moim świecie
Proszę wejdź do krainy
Cudów jak sądzę nie
Zdarza Ci się to często
Zobacz ruch oczu
Skurcze i rozkurcze twarzy
Kompozycję gestów
Usłysz głos
Wejdź do mojego serca
Zostaw troski za sobą
Witam w moim świecie
Zbudowany jest z myślą o tobie
Aktorstwo jest zawodem dla
Odważnych papug śmiałych
I pewnych siebie które lubią
Występować przed innymi
Pukaj i otwórz drzwi
Szukaj a znajdziesz
Zapytaj a otrzymasz
Klucz do twojego serca
Wcielę się w postać
Ze scenariusza odegram
Jej rolę wiarygodnie
Przekonam ciebie do siebie
Będę czekał na ciebie
Z ramionami otwartymi
Czekam tylko na ciebie
Witam w moim świecie
Złoto Gór Sowich
Robotnicy (z Gross Rosen) jak robaki
przenikali do rdzenia góry dłubali korytarze
kroplą potu kroplą krwi kroplą łzy
beton i stal mięśnie i żyły strofa po strofie
rósł strunobeton rozdeptywano strzęp ludzki
Projekt Riese zdumiewał rozmachem
wielkością zuchwałością ilością korytarzy –
transcendentny z kamiennym niebem
rzeczywistości – miał być ostatnim rozdziałem
rozgorączkowanego Hitlera bez rozgłosu
Niemcy liczyli że ukrywając złoto
w skalnych sejfach w zakamarkach
sejsmicznej ciszy i ludzkiej pamięci
odzyskają góry złota po zakończeniu wojny
przeliczyli się po ustaleniu granicy na
Nysie Łużyckiej Dolny Śląsk przepadł
Jesień odziała Góry Sowie w ubranie
służbowe złote liście grzybiarze chodzi
po złocie mocny sen zapomnienia
wilgoć i mech ponownie otrzymały swe
królestwo a wszystko co kryła ziemia
Stało się własnością skarbu PRL
łącznie z burzowymi chmurami
gniewem rozpisanym i wyrysowanym
na twarzach po porannym myciu zębów
nawet łzy nie rozmiękczyły Wielkiej Sowy
choćby sypano jej pod nogi worki ze złotem
Ktoś puszczał na sznurku od latawców
pogłoski że złoto jest w Watykanie w bankach
Szwajcarskich w Ameryce Południowej
w Moskwie w ludzkiej pamięci świeżej
a później drugiej świeżości obecnie trzeciej
Od 1945 wszyscy autochtoni zostali
obdarzeni podwójnym spojrzeniem
gromadząca się woda w sztolniach
stawała się dziesiątą wodą po kisielu
a nawet wodą królewską ściany zarosły
mchem niewinna trawa łasi się do nóg
Wielu odkrywców czeka na wilgotny
głos rozsądku ściany mówiący złotym
tonem o „krainie złota” wielu poszło
za głosem serca stanęli pod ścianą
mówią do ściany tłuką w ścianę nie tylko
kilofami ale i głową wbili zęby w ścianę
wielu poruszył głos sumienia który wywołał
bestię zamkniętą w czterech ścianach własnej
wybujałej wyobraźni
Jest to część wierszy, które będą przeczytane w dniu 22 września, 2017r., podczas obchodów Dni Kultury Żydowskiej w synagodze w Dzierżoniowie.
O autorze: Adam Lizakowski.
Poeta, tłumacz, lektor języka angielskiego. W 1981 w momencie wybuchu stanu wojennego przebywał w Austrii i zdecydował się na emigrację do USA. Mieszkał w San Francisco od 1982 do 1991. Od 1991 mieszka w Chicago Jest autorem ponad tuzina tomów poetyckich, m.in; Złodzieje czereśni, Chicago miasto nadziei oraz Poetyckiej Trylogii Sowiogórskiej pisanej w latach 2001-2010.
Debiutował w 1980 na łamach warszawskiego „Tygodnika Kulturalnego” u Tadeusza Nowaka. Na emigracji dzięki uprzejmości i życzliwości Czesława Miłosza zadebiutował na łamach paryskiej „Kultury”, oraz nowojorskiego „Nowego Dziennika” (Przegląd Polski). Twórczość jego była tłumaczona na języki: angielski, rosyjski, niemiecki, francuski, litewski, hebrajski, chiński, ukraiński, hiszpański i białoruski.
Od wiosny roku 2o15 przebywa w kraju. Pracował na Uniwersytecie Wrocławskim i Uniwersytecie Jagiellońskim, prowadząc zajęcia z creative writing i przekładu poetyckiego.
Przeczytaj komentarze (11)
Komentarze (11)